UWAGA!

Z racji, że zależy mi tutaj na anonimowości, jestem zmuszona zmienić nick. Za wszelkie utrudnienia przepraszam. :)

16 marca 2013

Przepraszam.

Przepraszam, że znów zawodzę. Niestety, przez natłok zajęć nie uda mi się doprowadzić tego opowiadania do końca ani dziś, ani jutro, ani w ogóle w najbliższym czasie. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś wrócę do blogowania, więc, żeby nie być już tak całkiem nie fair, napiszę Wam, co miało dziać się tu dalej.

Emilka wyjeżdża z Robertem na kilka dni do Dortmundu, gdzie piłkarzowi wreszcie udaje się osiągnąć swój cel, czyli, kolokwialnie mówiąc, zaciągnąć ją do łóżka. Po powrocie do Polski cała sielanka szybko mija, bowiem Lewandowski zaczyna unikać swojej dziewczyny. Emilia nie wie, co jest tego powodem, ale usiłuje tłumaczyć go brakiem czasu, natłokiem treningów. Nieuchronnie zbliża się czas zgrupowania na czas Euro. Emila, wiedząc, że nie będą mogli wtedy widywać się zbyt często, bez zapowiedzi odwiedza Roberta w jego warszawskim domu, ale drzwi otwiera jej Ania, ubrana w za dużą na nią, męską koszulkę, co jest dość sugestywne. Emilka nie chce słuchać wyjaśnień Lewego, do których zresztą piłkarz raczej się nie pali. Anka oznajmia jej, że postanowili do siebie wrócić. Mario, dowiadując się o zaistniałej sytuacji, przyjeżdża do Warszawy. Nie może wybrać się na zgrupowanie Niemiec z powodu lekkiej kontuzji. Spędzają ze sobą mnóstwo czasu i bardzo się do siebie zbliżają. Jak nietrudno się domyślić, wiążą się ze sobą. Lewandowski zaczyna żałować tego, co zrobił, jednak wie, że jest już za późno na odkręcenie wszystkiego.

Co potem? To sprawa otwarta. Chciałam, żeby koniec pozwolił Wam samodzielnie zinterpretować, czy Emilia wybaczy Robertowi i wróci do niego, czy zostanie przy Mario.

Naprawdę przepraszam. Ostatnio nie mam czasu nawet dla siebie samej. Mam nadzieję, że zrozumiecie. ;)

2 komentarze:

  1. Ojej, nie spodziewałam się tego. Szkoda, bo strasznie lubiłam Twoje opowiadanie. Dobrze, że jednak postanowiłaś napisać nam, jak to opowiadanie miało się dalej potoczyć, bo wiele osób po prostu porzuca blogi bez słowa wytłumaczenia. Mam jednak nadzieję, że powrócisz do pisania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział na http://rok-w-raju.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń